Take me to the hospital – teledysk

Reżyser: Paul Dugdale
Producent: Cordelia Plunket

Teledysk stał się dostępny do oglądania wyłącznie w aplikacji VidZone dla PlayStation 3 4 sierpnia 2009 roku. Został opublikowany na oficjalnej stronie internetowej oraz kanale YouTube 5 sierpnia.

Został nakręcony na taśmie VHS, a nie na sprzęcie do nagrywania cyfrowego, aby uzyskać retro wygląd lat 90. (według The Prodigy jest to opuszczony szpital psychiatryczny). Teledysk do “Take Me to the Hospital” został reżyserowany przez Paola Nutiniego i przedstawia wizualizację intensywnego i emocjonalnego doświadczenia, które odzwierciedla tematykę i atmosferę utworu.  Rozpoczyna się ujęciami zespołu w opuszczonym budynku, po czym następuje taniec i marsz w kierunku karetki pogotowia. Po wejściu do środka kontynuują śpiewając, niszcząc ją od środka. Po wyjściu obserwują grupę ludzi w czarnych strojach i niedźwiedzich maskach, którzy malują sprayem i dalej dewastują pojazd. Teledysk kończy się dodatkowymi ujęciami zespołu tańczącego i śpiewającego teksty, z kamerą oddalającą się od teraz nie do poznania karetki.

„Take Me To The Hospital” (’09 EQ mix) to trzeci singiel z albumu Invaders Must Die. Teledysk używa tej wersji piosenki, która jest także lekko edytowana i zmiksowana specjalnie dla teledysku.

Początkowo teledysk miał być wyreżyserowany przez legendarnego Waltera Sterna, ale ostatecznie został wyreżyserowany przez Paula Dugdale’a. The Prodigy nawet opublikowali na swojej stronie na Twitterze kilka zdjęć z oryginalnego planu zdjęciowego ze Sternem, ale nigdy nie zostały one użyte i później usunięte z strony. Nie wiadomo, dlaczego zdecydowano się zmienić reżysera.

Dugdale i The Prodigy:

Kręciliśmy części teledysku w opuszczonym szpitalu psychiatrycznym. Prawdziwa pułapka śmierci. Dziury w podłodze i rzeczy spadające z sufitu. Włamaliśmy się tam, co wiązało się z gonitwą z psami i starciem z policją. Chcieliśmy mieć wideo ze szpitalem, ale nie chcieliśmy tego narzucać. Teledysk został nagrany na VHS. Chcieliśmy, żeby wyglądał jak film z lat 80., który właśnie znalazłeś z tyłu szafy. Nagranie w formacie analogowym nadało mu unikalny wygląd, którego nie da się stworzyć na błyszczącym komputerze. Trzymajmy się rzeczywistości.

Nie możesz kopiować zawartości tej strony